Kliknij tutaj --> ☂️ rodzina wtrąca się w wychowanie dziecka
Nie przejmujcie się, że może to głupio będzie wyglądało skoro rodzice mieszkają w tym samym mieście. A jeśli do tego macie w niedalekiej perspektywie małżeństwo to bardzo polecamy takie rozwiązanie choćby na kilka miesięcy przed ślubem, zwłaszcza jeśli do tego nigdy nie mieszkaliście bez rodziców.
Przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest konsekwencja. To nic innego jak umiejętność postępowania według założonych zasad. W procesie wychowania dziecka utrzymanie konsekwencji nie jest łatwe. Dzieci stosują różne sposoby, by dorośli zmienili zdanie, zmienili zasadę, która była wcześnie ustalona.
Duże znaczenie w procesie integracji społecznej rodziny ma postawa rodziców wobec otoczenia. Zagadnienie to jest ważne, ponieważ dotychczas koncentrowano uwagę przede wszystkim na postawach otoczenia wobec niepełnosprawnego dziecka i jego rodziców. Rodzice mogą przyjmować postawę izolacyjną lub integracyjną.
Respondenci odpowiadali na pytania zawarte w ankiecie, które w sposób pośredni lub bezpośredni poruszały tematy związane z ich podejściem do wychowania. Z analizy przeprowadzonych badań wynika, iż respondenci są zaangażowani w wychowanie swojego dziecka. Tworzą przy tym sprawnie i dobrze funkcjonującą rodziną.
jak i wychowywanych w rodzinie dzieci. Dzieje się tak dlatego, że patologia w rodzinie jest dla dziecka. źródłem wielu stresujących i traumatycznych przeżyć oraz poczucia zagrożenia i odrzucenia emocjonalnego. Doświad-czenia te, najczęściej przerastają możliwości zaradcze i adaptacyjne dziec-ka. „U dzieci wychowujących się w
Aujourd Hui J Ai Rencontre L Homme De Ma Vie. Każda mama pragnie jak najlepiej dla swojego dziecka. Kiedy pojawia się ono na świecie, życie często wywraca się do góry nogami. Kobieta musi nauczyć się spełniać w nowej roli. Roli mamy. Nie jest to łatwe, gdy dookoła pojawia się wiele głosów, mówiących Ci jak masz wychowywać swoje dziecko. Chociaż rodzina chce tylko pomóc i doradzić, nie zawsze przynosi to zamierzony skutek. Teściowa wie lepiej Otrzymaliśmy wiadomość, w której Patrycja, mama rocznego Stasia, opowiedziała nam o swoim problemie. Odkąd jej synek pojawił się na świecie, relacje z teściową drastycznie się pogorszyły. Wychowuję 12-miesięcznego synka i czuję się świetnie w roli mamy. Mój mąż jest wspaniałym ojcem. Tworzymy bardzo zgraną rodzinkę i wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że od roku moje relacje z teściową bardzo się pogorszyły. Wcześniej darzyłyśmy się sympatią, a teraz nie mogę znieść jej obecności. Wszystko przez to, że wtrąca się w wychowanie mojego dziecka! Odkąd Staś pojawił się na świecie, moja teściowa oszalała na jego punkcie. Pewnie dlatego, że to jej pierwszy wnuk. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że non-stop mówi mi, jak mam się nim opiekować. Mieszka jakieś 20 minut od naszego domu, więc co drugi dzień wprasza się, by odwiedzić małego. Czasami wydzwania kilka razy dziennie i wypytuje ile Staś miał drzemek, co jadł itp. To jest strasznie męczące. "Według niej wszystko robię źle" Patrycja jest zmęczona ciągłymi wizytami teściowej, która cały czas mówi jej, jak powinna zajmować się synkiem. Co więcej, twierdzi, że sama wychowała trójkę dzieci, więc ma na ten temat dużą wiedzę i Patrycja powinna się od niej uczyć. Nie wiem już, jak mam z nią rozmawiać. Teściowa uważa, że wszystko robię źle, ponieważ jest to moje pierwsze dziecko i nie mam doświadczenia. Ostatnio powiedziała mi, że wychowała trójkę dzieci, więc powinnam jej słuchać, bo dzięki temu Staś wyrośnie na silnego mężczyznę, tak jak jej synowie. Szkoda tylko, że to było jakieś 20-30 lat temu! Zresztą jestem matką i najlepiej wiem, jak mam wychowywać swoje dziecko. Wiele razy poruszałam ten temat z mężem i prosiłam go, żeby porozmawiał ze swoją mamą. Żeby jakoś delikatnie wytłumaczył, że jej zachowanie sprawia mi ogromną przykrość i bardzo mnie męczy. On jednak uważa, że teściowa nie robi nam na złość i nie możemy mieć do niej pretensji o to, że chce nam pomóc. Ja już mam tego serdecznie dość! Jak mam się czuć, kiedy teściowa wmawia mi, że nie potrafię zająć się własnym dzieckiem? Wiem, że muszę w końcu powiedzieć stop, bo inaczej zwariuję. Boje się tylko, że mama mojego męża się obrazi, a mimo wszystko nie chcę żeby Staś stracił kontakt z babcią. Czy teściowa przesadza? Co w takiej sytuacja powinna zrobić Patrycja?
Nadmierne wtrącanie się w wychowanie wnuków jest zazwyczaj konsekwencją relacji, jaką dorosłe dzieci mają z rodzicami. Relacja z rodzicami jest zupełnie inna niż ta z dziadkami. Nie można zapominać o tym, że obydwa pokolenia pełnią inną rolę w życiu malucha - dziadkowie często mogą przekazać mądrość i wiedzę w postaci, jakiej rodzice jeszcze nie internecie znaleźć można też takie wpisy: "Teściowa jest bardzo dobrą kobietą, zawsze mogę liczyć na jej pomoc. Zostanie z dzieckiem, dzwoni, interesuje się. Uwielbia wnuczkę. Z drugiej strony jest strasznie namolna. Przykład z wczoraj - była u nas w odwiedzinach, dziecko się obudziło i zaczęło popłakiwać w łóżku. Wstałam, aby pójść do pokoju, ale teściowa mnie wyprzedziła. Poleciała jak torpeda i wyrwała dziecko z łóżka. W rezultacie córka coraz głośniej zaczęła płakać. Takich sytuacji jest coraz więcej. Wtrąca się we wszystko. Nie jest przy tym złośliwa, ale namolna."Najczęściej młodzi rodzice nie wiedzą, jak stanowczo, a jednocześnie delikatnie uświadomić dziadkom, że ci powinni mniej wtrącać się w proces wychowania. Trudność tej kwestii akcentują także fachowcy. - Sytuacja jest zazwyczaj konsekwencją wcześniejszej relacji z rodzicami dzieci, które mają już własne pociechy. Najważniejsze jest to, czy dzieci dorosły, są samodzielne i potrafią podejmować decyzje bez względów na uwagi rodziców. Ich relacja może wpłynąć na to, czy dziadkowie będą wtrącać się w wychowywanie wnuków. Im samodzielniejsze i autonomiczne w działaniu dzieci, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ich rodzice będą się wtrącać - mówi dr Karolina Appelt z Instytutu Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i dodaje: - Współpraca dwóch pokoleń wymaga ustalenia pewnych reguł. Konieczne jest wyznaczenie jasnych granic - gdzie jest pomoc, z której chętnie się skorzysta, a gdzie zaczyna się wtrącanie w wychowanie wnuków. Istnieje też różnica między dobrą, bezinteresowną pomocą, a nadmierną i taką, która łączy się z oczekiwaniem otrzymania prawa do decydowania o życiu podkreśla, że niezwykle istotna jest tu solidarność małżonków. Muszą mieć wspólne stanowisko. Nie może być tak, że na przykład kobieta prosi teściową o nierozpieszczanie wnucząt, a jej mąż przymyka oko na to, co robi jego matka. Co jednak, kiedy pomimo wspólnego stanowiska wobec zachowania rodziców, ci i tak za bardzo ingerują?- Czasami naprawdę ciężko dogadać się z rodzicami moimi i mojego męża. Mieszkamy blisko siebie, więc spędzamy czas u jednych i drugich średnio dwa razy w tygodniu. Ogólnie miło jest patrzeć na nich, kiedy bawią się z chłopcami, ale zdarza się, że nie mogę z nimi wytrzymać - opowiada 32-letnia Agata, mama 6-letniego Jasia i 5-miesięcznego co konkretnie chodzi? Młoda mama stwierdza, że rodzice, w szczególności jej męża, zawsze wiedzą lepiej, co jest odpowiednie dla ich dzieci. Teoretycznie rozumieją, że na przykład kobieta nie daje małemu Jasiowi słodyczy, a i tak ukradkiem mu je wciskają. Kiedy ta stara się im wytłumaczyć, jak dużo wysiłku kosztuje ją i męża nauczenie syna zdrowych nawyków, teść odpowiada: "No tak, tak, rozumiem. Tylko dziecko musi być przecież czasami dzieckiem, zjeść cukierka czy usmarować się czekoladą". Na pytanie, czy myślała o poważnej rozmowie z rodzicami, odpowiada: - Zastanawiałam się nad tym, ale nie sądzę, by to coś dało. Cała czwórka ma raczej trudny charakter i taką próbę z mojej strony odebrałaby pewnie jako atak i brak wdzięczności. Nie wiem, jak powinnam Karolina Appelt przekonuje, że najlepiej w rozmowie odwołać się do doświadczeń własnych rodziców. Być może okaże się, że rodzice naszych rodziców wtrącali się i krytykowali ich metody wychowawcze. Dobrze jest więc przywołać ich wspomnienia. Podczas rozmowy trzeba być z jednej strony stanowczym, przedstawić racjonalne argumenty i własne oczekiwania, ale z drugiej strony zrobić to delikatnie, starannie dobierając słowa tak, by rodzice się nie obrazili. - Role rodziców i dziadków uzupełniają się wzajemnie. Ktoś kiedyś powiedział, że rolą dziadków jest rozpieszczanie. Przez to, że nie muszą oni być "złymi policjantami", spijają całą śmietankę i mogą w pełni cieszyć się relacją z wnukami. Rodzice natomiast wprowadzają dyscyplinę i reguły. Relacja z rodzicami jest znacząco inna niż z dziadkami - akcentuje . - Kiedy zobaczymy, że faktycznie role są inne, uda się połączyć podejście do wychowania rodziców z wkładem i oczekiwaniami dziadków. I rodzicom i dziadkom radziłabym pokorę i spojrzenie z dystansem. Rodzicom, aby nie twierdzili, że jedynie oni wiedzą, jak wychować własne dziecko i nie potrzebują rad oraz wskazówek innych. Warto też czasem skorzystać ze starych sprawdzonych sposobów, doświadczenia i mądrości życiowej poprzednich pokoleń. Dziadkom - by nie uważali, że młodzi się nie znają i nie mają pojęcia o wychowaniu dzieci, bo znów nie zawsze tak jest. Ważne, aby zarówno rodzice, jak i dziadkowie mieli na względzie dobro dziecka. Dlatego niezwykle ważne są właściwe relacje między dziadkami a młodzi mają poczucie, że ich rodzice za bardzo ingerują w wychowanie wnuków, warto, by o tym powiedzieli, bo z perspektywy dziadków może to wyglądać zupełnie inaczej. Mogą oni nie mieć świadomości, że swoimi dobrymi chęciami ograniczają autonomię młodych rodziców, podważają ich poczucie kompetencji w roli rodziców. Warto ustalić zasady współdziałania, wspólny front przyznają się jednak do rozpieszczania i mówią wprost, że to sprawia im przyjemność. - Jaką jestem babcią? Moim zdaniem dobrą - śmieje się 65-letnia Janina. - Staram się nie wtrącać córce i mężowi w wychowanie mojej 2-letniej dziewczynki. Wiadomo, że czasami patrzę na to, co robią, ze zdumieniem. Ja do niektórych spraw podeszłabym z innej strony, ale kiedy tylko najdzie mnie ochota, by ich skrytykować, sam się strofuję. Nie mogę się z kolei powstrzymać przed rozpieszczaniem wnuczki. Chciałabym, żeby była szczęśliwym dzieckiem. Jest jeszcze taka malutka, a ciągle dostaje jakieś zakazy. Nie wolno jej jeść zbyt dużo słodyczy, oglądać bajek, chlapać się w kałuży, ubrudzić. Moim zdaniem musi poznać wszystko. Moja córka i zięć za bardzo na nią chuchają, a z drugiej strony właśnie zabraniają zbyt wielu fajnych dla każdego malucha rzeczy. Mimo wszystko próbuję jak najrzadziej o tym myśleć. Najważniejsze, że mogę spędzać czas z i pedagodzy podkreślają, że dziadkowie powinni hamować swoją chęć wtrącania się. Muszą też pamiętać, że ich rola nie jest taka sama jak rola rodziców. - Uczestniczenie w wychowaniu wnuków jest niezwykle cenne zarówno dla dzieci, które bardzo wiele zyskują dzięki kontaktom z dziadkami, jak i dla rodziców, dla których stanowi to ważną pomoc i źródło wsparcia - podkreśla dr Karolina Appelt i dodaje także, że nie jest dobrze, jeśli dziadkowie zastępują rodziców (jeśli ci mogą wypełniać swoją rolę) ani gdy rywalizują z rodzicami o względy dziecka. Maluchowi potrzeba spójnego obrazu świata i wpływów zarówno ze strony rodziców i dziadków. Jeśli dorośli potrafią wypracować dobre relacje międzypokoleniowe, to tworzą najbardziej sprzyjające środowisko do rozwoju najmłodszego pokolenia.
Wątek: Czy wasi rodzice i rodzice waszych partnerów wtrącają się w wasze życie i wychowanie dzieci?? 11 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 4015 Zaloguj się, aby móc głosować. Czy wasi rodzice i rodzice waszych partnerów wtrącają się w wasze życie i wychowanie dzieci?? Wyniki Tak 5 27,8% Nie 6 33,3% Czasami 7 38,9% Liczba głosów: 18 (Data wygaśnięcia: 2020-12-31 23:59:00) 29 stycznia 2013 14:24 | ID: 901070 Jak to jest u Was??U mnie bywało różnie. Ale było też tak,że jak zwracali nam na coś uwagę to po czasie człowiek przyznawał rację,ale pierwsza reakcja to było oburzenie z naszej strony. 29 stycznia 2013 14:27 | ID: 901073 Nie miałam takich sytuacji 2 Paulqa Poziom: Starszak Zarejestrowany: 24-08-2011 15:04. Posty: 14675 29 stycznia 2013 14:29 | ID: 901075 moja mama się nie wtrąca pomimo, że mieszka z nami... a teściowa to szkoda słów... ciągle słyszę powinnaś to i tamto - oczywiście kilka razy dosadnie zwróciłam jej uwagę żeby się nie wtrącała ale to jak mówić do słupa! ale całe szczęście rzadko ją widuję więc zaznaczyłam 'czasami' 3 Artika Poziom: Maluch Zarejestrowany: 18-09-2012 16:39. Posty: 4749 29 stycznia 2013 14:43 | ID: 901083 Ojej ile razy ja to słyszę.... Niby mama Grześka stara się nic wiele nie mówić, ale za to robi wiele kompletnie nie po naszej myśli i mimo że Greg zwracała jej już nie raz uwagę, złościł się, tłumaczył to niewiele to daje. Ona uważa że wie pod tym względem najlepiej, a to jest jedna z gorszych form rozpuszczania dziecka (oczywiście wszystko najczęściej tyczy się córki Grześka, ale i o Dorotce wiele się nasłuchałam szczególnie w kwestii jej zdrowia a i tak okazało się że moja intuicja najlepiej poprowadziła mnie w drodze do diagnozy i leczenia). Moja mama do drugiego roku życia Dorotki ciągle mówiła tego nie rób bo to za małe dziecko tamtego nie rób i dopiero po poważnej rozmowie (gdzie przyznała, że ona sobie świetnie zdaje sprawę że jestem dobrą matką, ale ona jest babcią i ma dożywotnie prawo rozpuszczania wnuczki ) trochę zbastowała i teraz mniej ingeruje, choć w kwestiach zdrowia Dośki to niemalże kwoka straszliwa ;) Ja osobiście uważam, że troska babć i dziadków jest jak najbardziej wskazana - od tego są, żeby bardzo kochać swoje wnuki, ale niech jednocześnie przy tym nie wchodzą w paradę metodą wychowawczym ich dzieci bo tak naprawdę cierpią ich wnuki przy tym (nie wiedzą kto ma rację, albo wyśmienicie ćwiczą swoją zdolność manipulacji ;) ) 4 etka Poziom: Starszak Zarejestrowany: 15-01-2010 08:37. Posty: 2849 29 stycznia 2013 15:45 | ID: 901115 Moi rodzice od wielu lat nie wtrącają się w moje życie. Mama wie, że jak mam problem i potrzebuję jej rady, to zadzwonię i sie zapytam. Była teściowa, od czasu rozwodu też się nie wtrąca. Czasem zadzwoni i zapyta się, czy chłopcy są zdrowi i czy wszystko w porządku. A przyszła teściowa nie chce mnie ani moich dzieci znać - więc nie mam problemów z wtrącaniem się. 5 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 29 stycznia 2013 16:26 | ID: 901139 Zaznaczyłam jedną odpowiedź, ale nie powiem jaką:))) Pewnie, że tak:))) Ale ja robię swoje i jeśli juz jest czegos za dużo, zwracam uwagę. 29 stycznia 2013 16:28 | ID: 901141 Od od mojej mamy i tesciow dzieli nas 1600km wiec nie bardzo maja jak ingerowac w nasze 'czasami' bo zdarza sie ze probuja cos nam delikatnie mowiac 'doradzac'. 7 Marietka Poziom: Maluch Zarejestrowany: 29-01-2012 21:55. Posty: 28005 29 stycznia 2013 16:28 | ID: 901143 teściówka mieszka okolo 600km ode mnie wiec ma tyle do gadania co sie pośpiewa przez telefon... a z matka moja nie gadamy. 8 Kasia Sadowska Zarejestrowany: 13-12-2012 17:22. Posty: 2286 29 stycznia 2013 21:12 | ID: 901384 Moja teściowa rozwaliła moje małżeństwo i bardzo się cieszy,że jej się udało 9 Wxxx Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 17-12-2009 21:50. Posty: 9899 29 stycznia 2013 21:41 | ID: 901405 Moja teściowa się nie wtrąca, ona wcale się nami nie interesuje zbytnio. Odwiedzamy ją raz na jakiś czas, ona do ns nie zagląda wcale, nie czuje takiej potrzeby chyba, o wnuki nie pyta, nawet jak ich długo nie widzi. Jeśli chodzi o moją Mamę, to z nią mieszkamy i oczywiście wie o wszystkim co się u nas dzieje (a dzieje się dużo odkąd dziewczyny dorastają :-) ) i zdarza się, że komentuje niektóre sytuacje 10 anka_ego Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 18-12-2010 09:16. Posty: 645 29 stycznia 2013 22:17 | ID: 901442 Moja mama raczej się nie wtrąca, zdarzyło jej sie parę razy udzielić dobrych rad ale nie było to natarczywe. Za to teściowa z którą mieszkamy... na temat wychowania i opieki nad synkiem ani słowa, ale w nasze życie ingeruje mocno, niestety. Nie będę sie tu roztkliwiac i uskarżać ale jak kiedys wybuchnę to wszystkie uslyszycie 29 stycznia 2013 22:34 | ID: 901447 Wydaje mi sie, ze dobre rady, to nie odrazu wtracanie sie. Chociaz czesto, wiele osob, odbiera jakies rady przede wszystkim tesciowych jako atak, a czasem to zwyczajna troska, tak jak swojej mamy. Moja mama czasem mi cos mowi, co powinnam czego nie (w kwestii dziecka),ale i tak robie to co uwazam za sluszne, chociaz analizuje rady, tesciowa gdy bylismy u niej na wakacjach, czasem przesadzala, ale nie wiem, czy to tez nie moje odczucia, bo wiadomo inaczej odbiera sie rady mamy inaczej tesciowej, chociazby niewiadomo jak dobra byla. Czasem takie zainteresowanie jest dobre, bo jak go nie ma to w wielu rodzinach dzieje sie tragedia- bo np. nikt nic nie zauwazyl niepokojacego.
Ola jest szóstoklasistką, bardzo interesuje się modą. Śledzi także strony celebrytek – modelek, które prezentują blaski życia na wybiegu i eksponują nieskazitelnie doskonałe ciała. Ola stara się zdrowo odżywiać, ćwiczy, bardzo dba o dobór kosmetyków, jednak efekty tych działań jej nie zadowalają. Często czuje się brzydka, niezgrabna, za gruba, z defektami cery, włosów… Zrozumienie emocji dziecka - scenariusz 1 Jest wieczór, pora kolacji. Ola wychodzi ze swego pokoju i napotyka wchodzących do domu rodziców. Obładowani kilkoma torbami zakupów, żywo rozmawiają z dwójką młodszych dzieci, które po zakupach odebrali z treningu. Chłopcom usta się nie zamykają, opowiadają o zajęciach. - Mamo! Napisz mi zwolnienie z WF albo nie pójdę do szkoły… – Ola przekrzykuje braci. - Co mówisz? Chyba zwariowałaś! – mama odstawia torbę na kuchenny stół i odwraca się do córki. – Przecież już Ci mówiłam, żebyś mnie o to nie prosiła. Nie napiszę Ci zwolnienia. Ćwiczenia są ważne dla zdrowia, poza tym jest to Twój obowiązek. Koniec rozmowy! - Ale ja ćwiczę w domu! A w szkole nie będę! Nikt nie będzie mnie oglądał w krótkich spodenkach! Jak mi nie napiszesz zwolnienia, to jutro w ogóle nie pójdę do szkoły! - Ale dlaczego nie napiszesz jej tego zwolnienia? Tylko ten jeden raz? – do rozmowy wtrąca się ojciec. - Absolutnie! Dziewczyna w jej wieku musi się ruszać! Powinnaś także być bardziej odpowiedzialna! Jaki przykład dajesz chłopcom! – mama mówi coraz bardziej zirytowanym tonem. Całej sytuacji przyglądają się bliźniacy. Ola wybiega z kuchni i zamyka się w swoim pokoju. Zza drzwi słyszy śmiech braci i komentarz ojca – Spokój chłopcy! Oli zaraz przejdzie. Teraz kolacja! Co Ola może teraz myśleć i czuć? „Oni nic nie rozumieją! Kaśka znowu będzie komentować moje uda! Tak jakby sama była doskonałością! Nie pójdę jutro do szkoły! Wszystko mi jedno, co powiedzą potem rodzice! Uprzedzałam. Niech mają! A chłopaki jeszcze zobaczą, co to znaczy zadzierać z siostrą! Niech tylko przyjdą, żeby im pomóc w lekcjach albo pójść z nimi na lodowisko! Guzik! Zobaczycie! – zaczyna mówić sama do siebie, aż wreszcie płacząc, rzuca się na swoje łóżko”. Mama Oli podjęła rozmowę, angażując się emocjonalnie. Nie zwróciła uwagi na emocje córki, pozwoliła młodszemu rodzeństwu uczestniczyć w całej rozmowie, co potęgowało negatywne odczucia dziewczynki. Mama skupiła się na wyegzekwowaniu zasad, nie dając możliwości szukania innych rozwiązań. Ponadto zarzucając Oli nieodpowiedzialność i dawanie złego przykładu braciom, nałożyła na córkę jeszcze większe obciążenie. Poczucie krzywdy i braku zrozumienia pogłębił ojciec, który proponuje ustępstwo, ale lekceważy skutki całej rozmowy, która przebiega wbrew oczekiwaniom córki. Zrozumienie emocji dziecka - scenariusz 2 Ola wychodzi ze swego pokoju i napotyka wchodzących do domu rodziców, prowadzących ożywioną rozmowę z młodszymi dziećmi. - Mamo! Napisz mi zwolnienie z WF albo nie pójdę do szkoły… – Ola przekrzykuje braci. - Co mówisz? – po czym zwraca się do synów: – Chłopaki, proszę rozpakować torby treningowe, a potem umyć ręce, za 15 minut kolacja! – chłopcy biegną do swojego pokoju – No, teraz możesz powtórzyć. O co chodzi? - Napisz mi zwolnienie z WF! - Usiądź obok mnie. Wiesz, co sądzimy z ojcem o takich zwolnieniach… – mama siada na krześle przy kuchennym stole, ojciec opiera się o framugę. – To nie tylko nieuczciwe, ale także szkodliwe dla Ciebie. - Wiem, wiem. Znam te wszystkie argumenty, ale nie chcę, żeby mnie ktoś oglądał w krótkich spodenkach. - A musisz ćwiczyć w krótkich spodenkach? – wtrąca się tata – Może są jakieś inne opcje dotyczące stroju? - Świetny pomysł! – ożywia się mama. – Pamiętasz, jak w zeszłym roku, tuż przed wybuchem pandemii, kupiłam sobie getry ze spódniczką? Myślałam, że będę w nich chodzić na zumbę. Nigdy ich nie założyłam. Może przymierzysz? - Myślisz? – Ola sceptycznie spogląda na mamę – Takie czarne? - Tak. A w czwartek po południu możemy się wybrać do sklepu i znajdziemy strój, w którym poczujesz się komfortowo. Może tak być? - O mamo! Jesteś super! – Ola przytula się do matki – Ty też tato! – uśmiecha się do ojca. - Jest kolacja? – Do kuchni wpadają bliźniaki – Nie ma? – rodzice i Ola wybuchają śmiechem i razem zaczynają rozpakowywać zakupy oraz przygotowywać kolację dla wszystkich. Co Ola może teraz myśleć i czuć? „Takich getrów ze spódniczką żadna dziewczyna nie ma. Ale mama to świetnie wymyśliła. A w sklepie muszę poszukać takich sukienek z getrami. Widziałam je w Internecie. A może kupimy z wysyłką? Muszę jeszcze o tym pogadać z mamą”. Mama zadbała o wyciszenie emocji. Wysłała młodsze dzieci do innych zajęć, żeby nie brały udziału w rozmowie. Potem – nie negując zdania córki – przypomniała zasady. Następnie zaproponowała rozwiązanie, które Ola była w stanie przyjąć. Uwagę dziewczyny zaprząta teraz wybór stroju, a nie oczekiwanie zwolnienia z zajęć WF. Emocje rządzą Dla Oli, podobnie jak dla większości nastolatków, wygląd zewnętrzny jest utożsamiany z wartością siebie jako osoby. Ponadto dziewczyna zainteresowana modą i modelingiem szuka potwierdzenia, że w takim świecie jest dla niej miejsce. Podejmuje impulsywne działania – szuka szybkich rozwiązań, które pozwolą jej poczuć się lepiej. Do tego dochodzi presja ze strony nielubianej koleżanki, która już wcześniej komentowała wygląd Oli. Bardzo potrzebuje wsparcia: z jednej strony wzmocnienia w obszarze samooceny i poczucia wartości (i mama w drugiej rozmowie skupia się na rozwiązaniu, które pozwoli córce poczuć się ładną), a z drugiej strony poczucia bezpieczeństwa i bezwarunkowej akceptacji (w drugiej rozmowie dbałość rodziców o zapewnienie poczucia ważności problemów córki – odesłanie młodszych braci, skupienie się na znalezieniu rozwiązania dającego komfort dziewczynce). Emocje cichną, życie Oli znowu nabiera kolorów. Maria Tuchowska Nauczyciel dyplomowany, polonista i teolog. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą w placówkach integracyjnych różnego poziomu, edukator, coach, przeprowadziła ok. 600 szkoleń z zakresu kompetencji psychospołecznych nauczycieli, prawa oświatowego, pracy z dziećmi i młodzieżą z różnego typu zaburzeniami. Specjalizuje się również w tematyce dotyczącej zagadnień związanych z obecnością rodziców w szkole.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-06-20 14:12:36 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-06-20 14:35:15) Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Temat: Wtrącanie się rodziny w związekWitam wszystkich,Moje problemy w związku pojawiły się wtedy, kiedy mojemu tacie zaczęło sie nic nie podobać.. Z moim chłopakiem jestesmy ze sobą od 1 roku i kilku miesięcy. Mój chłopaks ma 23 lata i studiuje prawo a ja mam 22 lata i studiuję kosmetologię. Najgorszym problemem u mojego taty jest to, że nocował, że zasnęliśmy podczas wspólnie oglądanego filmu, że wziął mnie na kolana, że mnie pocałował czy też przytulił. Nie zgadza się na żaden wspólny wyjazd, ale ja nie ulegam, robię tak jak ja uważam, bo to jest moje życie i chcę sobie z nim ułożyć nasz mały świat. Jakiś czas temu podjęliśmy z chłopakiem decyzję o naszej wspólnej wyprowadzce, mało tego że mój tata jest wszystkiemu przeciwny to też mieszkanie razem się nie podobało, gdzie nie zaszłam w ciążę więc dla mnie to jest jakiś kuriozum, z tego względu że w mojej rodzinie moje kuzynostwo żyje bez ślubu i żaden z rodziny nie ma nic przeciwko, owszem może na początku trochę stawiali opór, ale z czasem akceptowali to i nadal akceptują. A u mnie jest wiecznie wojna, że bez ślubu, że to nie po katolicku etc etc...Z tym, że to jest tak że pary chcą się lepiej poznać, żeby poznać swoje zalety i wady, swoje nawyki etc etc.. Ale to też w ogole nie przemawia. Nawet nie podobało się to, że jeżdżę do chłopaka i nocuję u niego ale nie siedzę u niego jakoś mega długo.. dzień max dwa i wracam, według mojej rodziny to jest wulgaryzm itd... Z czym się nie zgadzam...Najgorzej boli to, że Twoja własna rodzina wyzywa Cię od najgirszych mimo, że niczego złego nie robisz...Pomóżcie mi i doradźcie, co mam robić i jak dotrzeć...Bo nie chcę by się mój związek rozsypał, tym bardziej że jeżeli to się rozsypie mój tata będzie ingerował mi w każdy inny...A ja nie mogę na to pozwolic.. Liczę na wasze rady... 2 Odpowiedź przez Istotka6 2021-06-20 14:20:19 Istotka6 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-30 Posty: 2,146 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Może po prostu się wyprowadz i tyle. Rodzina z czasem się z tym pewnie pogodzi. Póki widzi Twój tata że ma "władze" to będzie z tego korzystał. Jesteś osobą dorosłą, to też możesz decydować o swoim życiu. Korzystaj z tego. Po pewnym czasie kiedy emocje opadną możesz porozmawiać z rodziną o tym Nie ma rewolucji, jeśli nie ma buntu. 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-06-20 14:29:11 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,044 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Każdy może mieć swój system wartości, swoje zdanie i nie każdemu musi system wartości innej, choćby najbliższej, osoby odpowiadać. Tak też jest w Twej do wyboru dwie drogi:1. podporządkować się wartościom i zdaniu ojca2. żyć zgodnie ze swą hierarchią wartości. Obie drogi mają zalety i wady, niezależnie od dokonanego przez Ciebie wyboru, poniesiesz - jak zawsze i wszyscy - od ojca tego samego, czego on oczekuje od Ciebie; on też chce do Ciebie dotrzeć. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez Paula567 2021-06-20 14:42:24 Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Odp: Wtrącanie się rodziny w związekAle ja nie chcę się nikomu podporządkowywać, tym bardziej że powinien zrozumieć to że chcę sama o sobie decydować, to że jestem odpowiedzialna i umiem wyciągać wnioski ze źle podjętych decyzji... Właśnie w treści jest, że się wyprowadziliśmy i wróciliśmy, bo straciłam pracę itd..ale wiem teraz że to był bład...Nie wiem jak z nim rozmawiać i jakich argumentów użyć, żeby odpuścił. On nie jest jakoś towarzyski i nie chce poznac rodziców mojego...Jego też dużo kosztuje starcie z moim ojcem..ale nie chcę go stracić...Czy u kogoś z Was był podobny problem? Jak sobie z tym poradziliscie?...Nie dajemy rady.... 5 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-06-20 14:44:39 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-06-20 14:45:25) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,044 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Odpuść Ty. Odpuść potrzebę kontaktów z ojcem, odpuść potrzebę akceptacji Twych wyborów. Stań się niezależną psychicznie.***I zrozum, że możesz sama o sobie decydować. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 6 Odpowiedź przez Paula567 2021-06-20 14:54:59 Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Wielokropek napisał/a:Odpuść Ty. Odpuść potrzebę kontaktów z ojcem, odpuść potrzebę akceptacji Twych wyborów. Stań się niezależną psychicznie.***I zrozum, że możesz sama o sobie decydować. Czyli nawet nie podejmować próby rozmowy, żeby po prostu sobie odpuścił ingerowanie w moje życie, bo to i tak nic nie da tak? Żeby się oduzależnić i iść własną drogą? Ale nie wiem, czy mam na tyle sił by się podnieść... 7 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-06-20 14:59:30 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,044 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek A upadłaś, że myślisz o podniesieniu się? Do Ciebie należy wybór, bo nie można być trochę w ciąży, bo nie można zjeść ciastko i dalej mieć to ciastko. Chcesz być niezależną lub zależną wtedy, gdy Ci to pasuje, a ojciec ma się do Twych 'chceń' dostosować. Przytomności życzę. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 8 Odpowiedź przez Paula567 2021-06-20 15:09:33 Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Wielokropek napisał/a:A upadłaś, że myślisz o podniesieniu się? Do Ciebie należy wybór, bo nie można być trochę w ciąży, bo nie można zjeść ciastko i dalej mieć to ciastko. Chcesz być niezależną lub zależną wtedy, gdy Ci to pasuje, a ojciec ma się do Twych 'chceń' dostosować. Przytomności prostu chodzi mi o to, żeby dał mi wolność wyboru, decydować o sobie i moim związku i nie gnębił mnie. 9 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-06-20 15:15:01 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-06-20 15:15:34) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,044 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Masz wolność wyboru, możesz decydować o sobie, możesz decydować o swym związku. Możesz nie słuchać tego, co na temat Twych wyborów sądzi ojciec, możesz zrezygnować z kontaktów z ojcem, wtedy nie będziesz raz kolejny proszę byś zobaczyła, że oczekujesz od ojca tego, czego on oczekuje od Ciebie. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 10 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-06-21 00:34:44 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,073 Wiek: w sam raz. Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a:Wielokropek napisał/a:A upadłaś, że myślisz o podniesieniu się? Do Ciebie należy wybór, bo nie można być trochę w ciąży, bo nie można zjeść ciastko i dalej mieć to ciastko. Chcesz być niezależną lub zależną wtedy, gdy Ci to pasuje, a ojciec ma się do Twych 'chceń' dostosować. Przytomności prostu chodzi mi o to, żeby dał mi wolność wyboru, decydować o sobie i moim związku i nie gnębił to on Ci zabrał wolność wyboru? Jesteś dorosła, weź odpowiedzialnosć za swoje życie, wyprowadźcie się i zacznijcie żyć jak dorośli ludzie, a nie tak, że tu śpisz u rodziców, a za chwilę dwa dni Cię nie ma, bo nocujesz u niego, a za chwile dwa dni on jest na głowie u Twoich jesteś w stanie podejmować własne decyzje, to bierz za nie odpowiedzialność zamiast oczekiwać, że wszyscy je zaakceptują i przyklasną. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 11 Odpowiedź przez 2021-06-21 07:01:43 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Prawda jest taka, ze Ty musisz w koncu zaakceptowac fakt, ze Twoj ojciec zdania nie zmieni i charakteru tez nie. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 12 Odpowiedź przez Paula567 2021-06-21 09:19:46 Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek napisał/a:Prawda jest taka, ze Ty musisz w koncu zaakceptowac fakt, ze Twoj ojciec zdania nie zmieni i charakteru tez skoro zdania nie zmieni to nie ma już córki. Ale jestem dorosła i chcę żyć normalnie. Bez niczyjego ingerowania. Po swojemu. 13 Odpowiedź przez Paula567 2021-06-21 09:29:10 Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Lady Loka napisał/a:Paula567 napisał/a:Wielokropek napisał/a:A upadłaś, że myślisz o podniesieniu się? Do Ciebie należy wybór, bo nie można być trochę w ciąży, bo nie można zjeść ciastko i dalej mieć to ciastko. Chcesz być niezależną lub zależną wtedy, gdy Ci to pasuje, a ojciec ma się do Twych 'chceń' dostosować. Przytomności prostu chodzi mi o to, żeby dał mi wolność wyboru, decydować o sobie i moim związku i nie gnębił to on Ci zabrał wolność wyboru? Jesteś dorosła, weź odpowiedzialnosć za swoje życie, wyprowadźcie się i zacznijcie żyć jak dorośli ludzie, a nie tak, że tu śpisz u rodziców, a za chwilę dwa dni Cię nie ma, bo nocujesz u niego, a za chwile dwa dni on jest na głowie u Twoich jesteś w stanie podejmować własne decyzje, to bierz za nie odpowiedzialność zamiast oczekiwać, że wszyscy je zaakceptują i nie jest do końca tak, że on jest na głowie u moich rodziców. Od jakiegoś czasu przestał do mnie przyjeżdżać, bo są stale afery i stale się nie podoba. Jak już wcześniej wspominałam nocował, ale to na początku związku, po aferze w środku nocy, że to nie hotel pomyślał że nie jest mile widzianu etc etc... Bardzo bym chciała by się obaj dogadali... Bo też jest kwestia tego, że zupełnie nie akceptuje tego że razem się wyprowadziliśmy...więc nas jakby obu nienawidzi...tyle, że sami tego chcieliśmy i nie musiałam nikogo pytać o zgodę etc... 14 Odpowiedź przez 2021-06-21 09:46:36 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a: napisał/a:Prawda jest taka, ze Ty musisz w koncu zaakceptowac fakt, ze Twoj ojciec zdania nie zmieni i charakteru tez skoro zdania nie zmieni to nie ma już córki. Ale jestem dorosła i chcę żyć normalnie. Bez niczyjego ingerowania. Po tak, ale wiesz o tym, ze marnujesz czas i energie przez caly ten czas kiedy myslisz, ze jest szansa, ze zmieni zdanie i bedzie sie dogadywac? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 15 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-06-21 09:49:00 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,073 Wiek: w sam raz. Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Paula567 napisał/a:Po prostu chodzi mi o to, żeby dał mi wolność wyboru, decydować o sobie i moim związku i nie gnębił to on Ci zabrał wolność wyboru? Jesteś dorosła, weź odpowiedzialnosć za swoje życie, wyprowadźcie się i zacznijcie żyć jak dorośli ludzie, a nie tak, że tu śpisz u rodziców, a za chwilę dwa dni Cię nie ma, bo nocujesz u niego, a za chwile dwa dni on jest na głowie u Twoich jesteś w stanie podejmować własne decyzje, to bierz za nie odpowiedzialność zamiast oczekiwać, że wszyscy je zaakceptują i nie jest do końca tak, że on jest na głowie u moich rodziców. Od jakiegoś czasu przestał do mnie przyjeżdżać, bo są stale afery i stale się nie podoba. Jak już wcześniej wspominałam nocował, ale to na początku związku, po aferze w środku nocy, że to nie hotel pomyślał że nie jest mile widzianu etc etc... Bardzo bym chciała by się obaj dogadali... Bo też jest kwestia tego, że zupełnie nie akceptuje tego że razem się wyprowadziliśmy...więc nas jakby obu nienawidzi...tyle, że sami tego chcieliśmy i nie musiałam nikogo pytać o zgodę etc...Ja bym nie szla w tak mocne slowa, ze on od razu Was prostu albo zyj po swojemu, albo szukaj u innych potwierdzenia, ze to, co robisz jest ok. Poki co Ty szukasz potwierdzenia w innych zamiast w sobie, a to nie jest dobry kierunek dla doroslego czlowieka. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 16 Odpowiedź przez szybkilopez 2021-06-21 10:25:52 szybkilopez Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-12-12 Posty: 51 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a:Najgorszym problemem u mojego taty jest to, że nocował, że zasnęliśmy podczas wspólnie oglądanego filmu, że wziął mnie na kolana, że mnie pocałował czy też przytulił. Nie zgadza się na żaden wspólny wyjazd, ale ja nie ulegam, robię tak jak ja uważam, bo to jest moje życie i chcę sobie z nim ułożyć nasz mały ładnie to wszystko napisałaś, ale mam wrażenie że mimo twojej "pełnoletności" jesteś ciągle dzieckiem. Osobiście uważam że jeśli przywozisz chłopaka do również twojego twojego domu, ale jednak domu twoich rodziców to powinnaś dostosować się do ich reguł gry. Twój ojciec ma takie poglądy jakie ma i wygląda na to że ich nie zmieni. Nie możesz oczekiwać od osoby która jest wychowana w wierze katolickiej że nagle zmieni swoje poglądy odnośnie np. spania ze sobą przed ślubem. Ja wiem że to jest akurat głupota że rodzice kładą dwoje młodych ludzi (chłopak u dziewczyny, dziewczyna u chłopaka)spać osobno pomimo tego że przecież razem mieszkają i wiadomo że mieszkając ze sobą pacierza raczej nie odmawiają, niestety tak to już jest i musisz się z tym pogodzić. Zwłaszcza że studiując raczej nie jesteś samodzielna i ojciec Ci za te studia jakoś płaci (mieszkanie, utrzymanie).Jeśli czujesz że ta sytuacja Ci nie odpowiada, żaden problem. Wyprowadzasz się z domu, przestajesz utrzymywać kontakt z rodzicami, pracujesz sama na siebie. Wtedy twoje życie należy tylko do Ciebie. Ale niestety to trudne, znacznie łatwiej "nagiąć" rzeczywistość do swoich oczekiwań niż dostosować się do rzeczywistości. No ale cóż wybór należy do Ciebie. 17 Odpowiedź przez Majk645 2021-06-21 11:02:08 Majk645 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-04 Posty: 36 Odp: Wtrącanie się rodziny w związekszybkilopez czyli wychodzi na to, że rodzice to co mówią to zawsze tak ma być, nie mają prawa rozmawiać z dziećmi i słuchać ich zdania? Przecież to absurd. Nikt normalny nie będzie tak się zachowywał wobec własnego dziecka i partnera - wyprowadzka, ok, jest sposobem ale u takiego rodzica to raczej niewiele to zmieni bo ciągle będzie miał nienawiść i problem o cokolwiek. Bez przesady z tą akceptacją toksyczności rodziców. 18 Odpowiedź przez szybkilopez 2021-06-21 13:10:26 szybkilopez Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-12-12 Posty: 51 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Majk645 napisał/a:szybkilopez czyli wychodzi na to, że rodzice to co mówią to zawsze tak ma być, nie mają prawa rozmawiać z dziećmi i słuchać ich zdania? Przecież to absurd. Nikt normalny nie będzie tak się zachowywał wobec własnego dziecka i partnera - wyprowadzka, ok, jest sposobem ale u takiego rodzica to raczej niewiele to zmieni bo ciągle będzie miał nienawiść i problem o cokolwiek. Bez przesady z tą akceptacją toksyczności na to że Ona jest u Nich, a nie Oni u Niej. I co nazywasz toksycznością ?. To że ojcu który ją utrzymuje (autorka nie odpowiedziała, ale jestem pewny że tak jest).Nie podobają się pewne zachowania. To jest twoim zdaniem toksyczny rodzic ?. Powtarzam jeszcze raz usamodzielniamy się i żyjemy jak chcemy. Albo jesteśmy na garnuszku rodziców i liczymy się z ich zdaniem. To jest bardzo prosta prawda życiowa. Ale żeby to zrozumieć trzeba po prostu dorosnąć i mieć za sobą jakieś doświadczenie życiowe. A ani autorka wątku ani Ty drogi Oponencie takiego doświadczenia nie macie. Bo jakie można mieć doświadczenie mając 25 albo 22 lata-żadne, jesteście dorośli (tak wam się zdaje) tylko metrykalnie. 19 Odpowiedź przez Majk645 2021-06-21 16:26:06 Ostatnio edytowany przez Majk645 (2021-06-21 16:27:45) Majk645 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-04 Posty: 36 Odp: Wtrącanie się rodziny w związekOk, rozumiem Twoje zdanie i nie neguje. Ja tylko patrzę z perspektywy takiej, że rodzice dają mi wolność, której moja była nie miała u siebie w domu i była podporządkowana, że każde polecenie rodziców wykonywała natychmiast a próby wypowiedzenia własnego zdania kończyły się właśnie takimi tekstami - możesz iść na swoje i robić co chcesz - zamiast próby rozmowy i dojścia do wspólnego kompromisu. To jest wychowanie w stylu albo robisz tak jak chce albo wypad? Przecież rodzice sami decydowali się na potomstwo i chyba nie po to, żeby komuś mówić jak ma żyć tylko wspierać w samodzielnych decyzjach, niezależnie czy mieszka się z rodzicami czy nie. Toksycznością nazywam właśnie takie zachowanie, że albo robisz jak ja chce albo wypad. Potem ludzie mają problem całe życie z zaufaniem i rozmową z własną rodziną i się temu nie dziwię bo to jest zerowe wsparcie w decyzjach. Znam pary, które mieszkają ciągle z rodzicami i mimo to potrafią wzajemnie u siebie nocować (studia plus praca) a nawet z rodzicami partnerów wyjeżdżają na wakacje i potrafią się dogadywać mimo wcześniejszych spięć. 20 Odpowiedź przez Malineczka00 2021-06-21 23:33:46 Malineczka00 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 384 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Majk645 napisał/a:Ok, rozumiem Twoje zdanie i nie neguje. Ja tylko patrzę z perspektywy takiej, że rodzice dają mi wolność, której moja była nie miała u siebie w domu i była podporządkowana, że każde polecenie rodziców wykonywała natychmiast a próby wypowiedzenia własnego zdania kończyły się właśnie takimi tekstami - możesz iść na swoje i robić co chcesz - zamiast próby rozmowy i dojścia do wspólnego kompromisu. To jest wychowanie w stylu albo robisz tak jak chce albo wypad? Przecież rodzice sami decydowali się na potomstwo i chyba nie po to, żeby komuś mówić jak ma żyć tylko wspierać w samodzielnych decyzjach, niezależnie czy mieszka się z rodzicami czy nie. Toksycznością nazywam właśnie takie zachowanie, że albo robisz jak ja chce albo wypad. Potem ludzie mają problem całe życie z zaufaniem i rozmową z własną rodziną i się temu nie dziwię bo to jest zerowe wsparcie w decyzjach. Znam pary, które mieszkają ciągle z rodzicami i mimo to potrafią wzajemnie u siebie nocować (studia plus praca) a nawet z rodzicami partnerów wyjeżdżają na wakacje i potrafią się dogadywać mimo wcześniejszych 26 lat byłam zmuszona wrócić do mamy, po jakimś czasie poznałam mojego przyszłego męża i prosiłam mamę żeby mógł u mnie spać (!) bo zdawałam sobie sprawę że to jest jej dom i z wielu powodów może jej to nie pasować. Jej dom i jej zasady. Dla mnie zawsze drzwi stały otworem ale należało szanować ze są powody dla których ona może nie czuć się komfortowo a nie jest wierzącą. Ponad to gdybym słuchała mamy jak byłam młodsza to wielu rozczarowań mogłam sobie oszczędzić 21 Odpowiedź przez noben 2021-06-21 23:35:00 noben Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: miłosny Zarejestrowany: 2021-01-05 Posty: 716 Wiek: 89 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek To nie jest kwestia się-dogadywania, tylko jednych sypianie bez ślubu jest ok, dla innych to zbrodnia. I koniec, tu nie ma o czym Autorki nie polega na tym, że ''rodzina wtrąca się w związek'', bo w takim razie poszła by na swoje i w tym, że ona chce wybiórczo korzystać z przywilejów dorosłości - tam gdzie jej akurat z tym wygodnie, jednocześnie będąc małą dziewczynką na utrzymaniu że to tak nie działa. Bo albo wisisz na rodzicach i wtedy respektujesz ich zasady, albo idziesz na swoje i własnoręcznie ogarniasz swoje życie. 22 Odpowiedź przez 2021-06-22 08:21:06 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek noben napisał/a:To nie jest kwestia się-dogadywania, tylko jednych sypianie bez ślubu jest ok, dla innych to zbrodnia. I koniec, tu nie ma o czym Autorki nie polega na tym, że ''rodzina wtrąca się w związek'', bo w takim razie poszła by na swoje i w tym, że ona chce wybiórczo korzystać z przywilejów dorosłości - tam gdzie jej akurat z tym wygodnie, jednocześnie będąc małą dziewczynką na utrzymaniu że to tak nie działa. Bo albo wisisz na rodzicach i wtedy respektujesz ich zasady, albo idziesz na swoje i własnoręcznie ogarniasz swoje bym sie nie zgodzila. Moim zdaniem jej problem jest typowy dla takiej sytuacji i nie polega na pieniadzach tatusia. Polega na tym, ze wszyscy rodza sie z potrzeba zadowolenia i akceptacji rodzicow, glownie dlatego, ze rodzice sa biletem do przetrwania dziecka, a czlowiek jako stworzenie, ktore czuje, ze przetrwanie polega na innych potrzebuje tez akceptacji swojego otoczenia. Problem autorki nie polega na tym, ze chce kaske od tatusia tylko na tym, ze chce zmusic ojca do akceptacji jej jaka jest i jak postepuje i szuka jego aprobaty. Stad nie chce sie odsunac, bo mysli, ze zmusi go to zmiany pogladow i akceptacji swojego dziecka. To dlatego, ze autorka utknela na stadium nastolatka, ktory z jednej strony tupie noga, a z drugiej nadal chce by ojciec byl z niej dumny i calkiem zadowolony. Zeby zobaczyl ja jaka jest i powiedzial 'jestes dobra, jestes wystarczajaca, kocham cie' to jednak nigdy nie nastapi i czesc dojrzalosci to wlasnie zaprzestanie szukania czy tez zmuszania rodzica awanturami do akceptacji. Dorastanie to zrozumienie, ze rodzic to tylko czlowiek i moze nas nigdy nie zaakceptowac i pogodzenie sie z tym. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 23 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2021-06-22 08:35:01 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek napisał/a:noben napisał/a:To nie jest kwestia się-dogadywania, tylko jednych sypianie bez ślubu jest ok, dla innych to zbrodnia. I koniec, tu nie ma o czym Autorki nie polega na tym, że ''rodzina wtrąca się w związek'', bo w takim razie poszła by na swoje i w tym, że ona chce wybiórczo korzystać z przywilejów dorosłości - tam gdzie jej akurat z tym wygodnie, jednocześnie będąc małą dziewczynką na utrzymaniu że to tak nie działa. Bo albo wisisz na rodzicach i wtedy respektujesz ich zasady, albo idziesz na swoje i własnoręcznie ogarniasz swoje bym sie nie zgodzila. Moim zdaniem jej problem jest typowy dla takiej sytuacji i nie polega na pieniadzach tatusia. Polega na tym, ze wszyscy rodza sie z potrzeba zadowolenia i akceptacji rodzicow, glownie dlatego, ze rodzice sa biletem do przetrwania dziecka, a czlowiek jako stworzenie, ktore czuje, ze przetrwanie polega na innych potrzebuje tez akceptacji swojego otoczenia. Problem autorki nie polega na tym, ze chce kaske od tatusia tylko na tym, ze chce zmusic ojca do akceptacji jej jaka jest i jak postepuje i szuka jego aprobaty. Stad nie chce sie odsunac, bo mysli, ze zmusi go to zmiany pogladow i akceptacji swojego dziecka. To dlatego, ze autorka utknela na stadium nastolatka, ktory z jednej strony tupie noga, a z drugiej nadal chce by ojciec byl z niej dumny i calkiem zadowolony. Zeby zobaczyl ja jaka jest i powiedzial 'jestes dobra, jestes wystarczajaca, kocham cie' to jednak nigdy nie nastapi i czesc dojrzalosci to wlasnie zaprzestanie szukania czy tez zmuszania rodzica awanturami do akceptacji. Dorastanie to zrozumienie, ze rodzic to tylko czlowiek i moze nas nigdy nie zaakceptowac i pogodzenie sie z fajnie jest mieć wsparcie i bezwarunkową miłość od rodziców ale nie wszyscy, którzy dzieci mają, rozumieją ten fenomen. Dom rodzica = jego zasady. Szkoda tylko, że niektórym strasznie ciężko zrozumieć, że te ich zasady będą je kosztować utratę kontaktów z dzieckiem. Fajnie, że autorka chce walczyć o dobre relacje, nie wiem czy chodzi o przekabacenie ojca na swoją stronę i zmianę światopoglądu bo gdyby zachował swój światopogląd dla siebie i ugryzł się czasem w język to ta relacja mogła by wyglądać o wiele lepiej. Jeżeli jednak uparcie musi wygłaszać swoje poglądy i autorkę krytykować na każdym kroku to sorry ale nie warto się kopać z koniem. Dasz sobie radę sama, skup się na pracy i na tym jak stanąć na nogi finansowo, reszta już jakoś pójdzie. 24 Odpowiedź przez 2021-06-22 08:59:56 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-06-22 09:07:23) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Potwierdzam, fajnie jest mieć wsparcie i bezwarunkową miłość od rodziców ale nie wszyscy, którzy dzieci mają, rozumieją ten fenomen. Dom rodzica = jego zasady. Szkoda tylko, że niektórym strasznie ciężko zrozumieć, że te ich zasady będą je kosztować utratę kontaktów z dzieckiem. Fajnie, że autorka chce walczyć o dobre relacje, nie wiem czy chodzi o przekabacenie ojca na swoją stronę i zmianę światopoglądu bo gdyby zachował swój światopogląd dla siebie i ugryzł się czasem w język to ta relacja mogła by wyglądać o wiele lepiej. Jeżeli jednak uparcie musi wygłaszać swoje poglądy i autorkę krytykować na każdym kroku to sorry ale nie warto się kopać z koniem. Dasz sobie radę sama, skup się na pracy i na tym jak stanąć na nogi finansowo, reszta już jakoś mlody nie jest, raczej watpliwe, ze z kogos tak glosno i natarczywie mowiacego swoje zdanie nagle zmieni sie w kogos taktownego. Szczegolnie, ze mowa o czyms polaryzujacym, dla niego takie postepowanie moze rownac sie np kradziezy. Przeciez nie bedzie pochwalal i milczal jak corka kradnie u jubilera? Takze jezeli dla niego, to moralnie zle postepowanie to nie sadze, ze sie zamknie. Musialby to trakowac jako rzecz moralnie dyskusyjna, a nie moralnie naganna. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 25 Odpowiedź przez Paula567 2021-06-22 16:40:24 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-06-22 19:04:30) Paula567 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-20 Posty: 9 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Majk645 napisał/a:Ok, rozumiem Twoje zdanie i nie neguje. Ja tylko patrzę z perspektywy takiej, że rodzice dają mi wolność, której moja była nie miała u siebie w domu i była podporządkowana, że każde polecenie rodziców wykonywała natychmiast a próby wypowiedzenia własnego zdania kończyły się właśnie takimi tekstami - możesz iść na swoje i robić co chcesz - zamiast próby rozmowy i dojścia do wspólnego kompromisu. To jest wychowanie w stylu albo robisz tak jak chce albo wypad? Przecież rodzice sami decydowali się na potomstwo i chyba nie po to, żeby komuś mówić jak ma żyć tylko wspierać w samodzielnych decyzjach, niezależnie czy mieszka się z rodzicami czy nie. Toksycznością nazywam właśnie takie zachowanie, że albo robisz jak ja chce albo wypad. Potem ludzie mają problem całe życie z zaufaniem i rozmową z własną rodziną i się temu nie dziwię bo to jest zerowe wsparcie w decyzjach. Znam pary, które mieszkają ciągle z rodzicami i mimo to potrafią wzajemnie u siebie nocować (studia plus praca) a nawet z rodzicami partnerów wyjeżdżają na wakacje i potrafią się dogadywać mimo wcześniejszych to to, u mnie tak jest że nie mogę mieć wlasnego zdania tylko ciagle sie sluchac,a jak nie to mam sie wynosic...nieraz slyszalam teksty, ze jak cos sie nie podoba to wynocha itd...pracowalam w tym miejscu zamieszkania z chlopakiem on akurat studiuje ja chodzilam jeszcze do szkoly policealnej i utrzymalismy sie sami,on ma stypendium itd wiec dalismy rade...i mojemu tacie dotad sie nie podoba ze chcielismy mieszkac razem bo wszystko bylo na nie, odwalaly sie chore akcje i nadal sie odwalaja, a poza tym nie mam wolnosci slowa bo jest klotnia ze hit...Tak, ale wiele par tak robi, ze mieszka ze soba bez slubu bardzo dlugo, utrzymuja sie sami. I nie sadze, by ktos z ich rodziny robil taki problem jak u mnie sie to objawia. Bo to nie jest nic zlego, poznac swojego partnera/ke, wady,zalety, upodobania, sposob zycia czy to dobry material na zone/meza, aby nie popelnic bledu i nie rozwodzic sie itd...ale nikt tego nie rozumie, znam w rodzinie osoby ktore mieszkaja bez slubu, wyjezdzaja razem na wakacje, spotykaja sie na obiadach itd.. a u mnie tego nie ma... zero null...Juz nawet nie chodzi o przekabacenie, tylko zeby zrozumial swiat jaki teraz jest a on zyje jakby byl w latach 50 czy 60...no sorry, ale jest na dobrej drodze by stracic corke. 26 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-06-22 16:55:45 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,044 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek W tym świecie, jaki jest teraz są osoby wyznające Twoje zasady, są też osoby wyznające zasady Twego ojca. Dlaczego więc ojciec, niemłody już człowiek, ma zrozumieć Twoje zasady, a Ty nie możesz zrozumieć jego? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 27 Odpowiedź przez aniuu1 2021-06-22 17:00:40 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-06-22 17:04:20) aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a:Witam wszystkich,Moje problemy w związku pojawiły się wtedy, kiedy mojemu tacie zaczęło sie nic nie podobać.. Z moim chłopakiem jestesmy ze sobą od 1 roku i kilku miesięcy. Mój chłopaks ma 23 lata i studiuje prawo a ja mam 22 lata i studiuję kosmetologię. Najgorszym problemem u mojego taty jest to, że nocował, że zasnęliśmy podczas wspólnie oglądanego filmu, że wziął mnie na kolana, że mnie pocałował czy też przytulił. Nie zgadza się na żaden wspólny wyjazd, ale ja nie ulegam, robię tak jak ja uważam, bo to jest moje życie i chcę sobie z nim ułożyć nasz mały świat. Jakiś czas temu podjęliśmy z chłopakiem decyzję o naszej wspólnej wyprowadzce, mało tego że mój tata jest wszystkiemu przeciwny to też mieszkanie razem się nie podobało, gdzie nie zaszłam w ciążę więc dla mnie to jest jakiś kuriozum, z tego względu że w mojej rodzinie moje kuzynostwo żyje bez ślubu i żaden z rodziny nie ma nic przeciwko, owszem może na początku trochę stawiali opór, ale z czasem akceptowali to i nadal akceptują. A u mnie jest wiecznie wojna, że bez ślubu, że to nie po katolicku etc etc...Z tym, że to jest tak że pary chcą się lepiej poznać, żeby poznać swoje zalety i wady, swoje nawyki etc etc.. Ale to też w ogole nie przemawia. Nawet nie podobało się to, że jeżdżę do chłopaka i nocuję u niego ale nie siedzę u niego jakoś mega długo.. dzień max dwa i wracam, według mojej rodziny to jest wulgaryzm itd... Z czym się nie zgadzam...Najgorzej boli to, że Twoja własna rodzina wyzywa Cię od najgirszych mimo, że niczego złego nie robisz...Pomóżcie mi i doradźcie, co mam robić i jak dotrzeć...Bo nie chcę by się mój związek rozsypał, tym bardziej że jeżeli to się rozsypie mój tata będzie ingerował mi w każdy inny...A ja nie mogę na to pozwolic.. Liczę na wasze rady...Żyj po swojemu. Może z czasem im przejdzie, może nie. Tylko się dobrze zabezpieczajcie do momentu kiedy będziesz gotowa na dziecko bo pomocnej i wspierającej rodziny nie masz. Są tacy rodzice, że nie wiadomo jakbyś się starała to nie dogadasz się. Dobrze, że masz wystarczająco energii i wiary w siebie aby się wyrwać spod ich wpływu. Masz swoje życie i swoje decyzje, oni mają swoje. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 28 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-06-22 17:31:11 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,073 Wiek: w sam raz. Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a:Paula567 napisał/a: napisał/a:Ojciec mlody nie jest, raczej watpliwe, ze z kogos tak glosno i natarczywie mowiacego swoje zdanie nagle zmieni sie w kogos taktownego. Szczegolnie, ze mowa o czyms polaryzujacym, dla niego takie postepowanie moze rownac sie np kradziezy. Przeciez nie bedzie pochwalal i milczal jak corka kradnie u jubilera? Takze jezeli dla niego, to moralnie zle postepowanie to nie sadze, ze sie zamknie. Musialby to trakowac jako rzecz moralnie dyskusyjna, a nie moralnie ale wiele par tak robi, ze mieszka ze soba bez slubu bardzo dlugo, utrzymuja sie sami. I nie sadze, by ktos z ich rodziny robil taki problem jak u mnie sie to objawia. Bo to nie jest nic zlego, poznac swojego partnera/ke, wady,zalety, upodobania, sposob zycia czy to dobry material na zone/meza, aby nie popelnic bledu i nie rozwodzic sie itd...ale nikt tego nie rozumie, znam w rodzinie osoby ktore mieszkaja bez slubu, wyjezdzaja razem na wakacje, spotykaja sie na obiadach itd.. a u mnie tego nie ma... zero null...Juz nawet nie chodzi o przekabacenie, tylko zeby zrozumial swiat jaki teraz jest a on zyje jakby byl w latach 50 czy 60...no sorry, ale jest na dobrej drodze by stracic za to jesteś na dibrej drodze by stracić po swojemu, po co tak usilnie szukasz jego aprobaty? Każdy ma prawo żyć po swojemu, Twój ojciec też. Wyprowadź się, utrzymuj się sama, a potem wciskaj te teksty o wspólnych wakacjach i mieszkam z partnerem, a w życiu nie narzekałabym, gdyby w razie konieczności nocowania u rodziców, ulokowaliby nas w osobnych pokojach. Nawet czułabym się tak bardziej konfortowo. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 29 Odpowiedź przez 2021-06-23 06:36:46 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Wielokropek napisał/a:W tym świecie, jaki jest teraz są osoby wyznające Twoje zasady, są też osoby wyznające zasady Twego ojca. Dlaczego więc ojciec, niemłody już człowiek, ma zrozumieć Twoje zasady, a Ty nie możesz zrozumieć jego? Swiete slowa. W zyciu spokoj daje akceptacja rzeczywistosci. Inaczej mozna sie szarpac i denerwowac do konca zycia, i po co? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 30 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2021-06-23 07:48:55 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Wtrącanie się rodziny w związekMnie to jednak zawsze fascynowało jak dorośli ludzie, którzy lata trudu włożyli w wychowanie potomka, stwierdzają, że ich zasady są ważniejsze niż to jak chce żyć ich dziecko i twardo forsują swoją wersję doprowadzając do zerwania kontaktu lub jego dużego ochłodzenia. Tym bardziej, że chodzi o zachowania na dzień dzisiejszy akceptowalne społecznie i w sumie to nie robiące krzywdy nikomu. To jest taka sama zmiana społeczna jak to że kobiety zaczęły nosić spodnie. Już sobie wyobrażam jak dawno temu córki trzaskały drzwiami i zrywały kontakt z rodzicami bo ci akceptowali tylko sukienki xD 31 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-06-23 08:03:31 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,073 Wiek: w sam raz. Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Mnie to jednak zawsze fascynowało jak dorośli ludzie, którzy lata trudu włożyli w wychowanie potomka, stwierdzają, że ich zasady są ważniejsze niż to jak chce żyć ich dziecko i twardo forsują swoją wersję doprowadzając do zerwania kontaktu lub jego dużego ochłodzenia. Tym bardziej, że chodzi o zachowania na dzień dzisiejszy akceptowalne społecznie i w sumie to nie robiące krzywdy nikomu. To jest taka sama zmiana społeczna jak to że kobiety zaczęły nosić spodnie. Już sobie wyobrażam jak dawno temu córki trzaskały drzwiami i zrywały kontakt z rodzicami bo ci akceptowali tylko sukienki xDA wiesz, ze tak bylo? Wystarczy sobie poczytac o zyciorysach konkretnych kobiet zwiazanych z ruchem emancypacji. One czesto byly wywalane przez swoje rodziny z samego faktu, ze chcialy pokazywac swoje moim zdaniem tu po prostu oboje powinni troche wyluzowac. I Autorka i jej ojciec. Tymczasem ona jest dokladnie taka sama i tez nie potrafi zrozumiec, ze on moze po prostu myslec inaczej. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 32 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-06-23 09:11:25 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,490 Wiek: 35 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Można zrozumieć, że dwa pokolenia mają kompletnie inne podejście do życia. Ciężko natomiast ogarnąć, że ktoś(nawet najbliższa osoba) chce drugiej to życie urządzać. Można zadać sobie pytanie, czy Autorka namawiałaby np ojca na zmianę jego nawyków czy też zachęcała do spróbowania czegoś, czego on nie chce lub nie lubi wykonywać. Otóż wydaje mi się, że o ile młode osoby nie zamierzają na siłę zmieniać w żaden spośób starszych, to właśnie w drugą stronę jest już zupełnie każdym razem njabardziej wkurza to, że ktoś chce decydować o naszym życiu w bezpośredni sposób narzucając swoje racje. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 33 Odpowiedź przez 2021-06-23 09:43:13 Ostatnio edytowany przez (2021-06-23 09:44:14) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Mnie to jednak zawsze fascynowało jak dorośli ludzie, którzy lata trudu włożyli w wychowanie potomka, stwierdzają, że ich zasady są ważniejsze niż to jak chce żyć ich dziecko i twardo forsują swoją wersję doprowadzając do zerwania kontaktu lub jego dużego ochłodzenia. Tym bardziej, że chodzi o zachowania na dzień dzisiejszy akceptowalne społecznie i w sumie to nie robiące krzywdy nikomu. To jest taka sama zmiana społeczna jak to że kobiety zaczęły nosić spodnie. Już sobie wyobrażam jak dawno temu córki trzaskały drzwiami i zrywały kontakt z rodzicami bo ci akceptowali tylko sukienki xDKazdy ma jakies granice. Sa takie rzeczy, ktore ja uwazam za przekroczenie granicy i w efekcie zakonczenie relacji z nawet najwazniejsza osoba. Jestem sobie w stanie wyobrazic, ze to co dla mnie jest wazne dla kogos nie jest wazne, a to co dla mnie jest nie wazne to dla innych jest kluczowe. Ojciec autorki ma nadzieje, ze ona zmadrzeje i nie moze uwierzyc, ze dzieciak ktorego stworzyl i wychowywal i pracowal na niego robi cos co jemu sie wydaje okropne i glupie. Autorka ma nadzieje, ze ojciec zmadrzeje i nie moze uwierzyc, ze rodzic wlasne dziecko, ktore wychowal tak traktuje. Dla kazdego sytuacja w ich glowie jest prawdziwa i sluszna. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 34 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2021-06-23 09:43:54 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Lady Loka napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:Mnie to jednak zawsze fascynowało jak dorośli ludzie, którzy lata trudu włożyli w wychowanie potomka, stwierdzają, że ich zasady są ważniejsze niż to jak chce żyć ich dziecko i twardo forsują swoją wersję doprowadzając do zerwania kontaktu lub jego dużego ochłodzenia. Tym bardziej, że chodzi o zachowania na dzień dzisiejszy akceptowalne społecznie i w sumie to nie robiące krzywdy nikomu. To jest taka sama zmiana społeczna jak to że kobiety zaczęły nosić spodnie. Już sobie wyobrażam jak dawno temu córki trzaskały drzwiami i zrywały kontakt z rodzicami bo ci akceptowali tylko sukienki xDA wiesz, ze tak bylo? Wystarczy sobie poczytac o zyciorysach konkretnych kobiet zwiazanych z ruchem emancypacji. One czesto byly wywalane przez swoje rodziny z samego faktu, ze chcialy pokazywac swoje moim zdaniem tu po prostu oboje powinni troche wyluzowac. I Autorka i jej ojciec. Tymczasem ona jest dokladnie taka sama i tez nie potrafi zrozumiec, ze on moze po prostu myslec dużo się zmieniło od tamtego czasu a jednocześnie jeszcze więcej wciąż jest do zrobienia ) Ja jestem zwolenniczką trzymania rodziców krótko Polscy rodzice wychowani w terrorze starszyzny żądającej bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku marzą aby teraz w końcu wejść w tą rolę. Na moich wrzucenie na luz nie działało, przekonywanie i tłumaczenie nigdy nawet nie wchodziło w grę bo traktowali mnie z góry więc z tej pozycji nie ma nawet co startować do tłumaczenia czegokolwiek. Na dzień dzisiejszy akurat są obrażeni i już z tydzień się nie odzywają ale jak nie są obrażeni to rozmawiamy tylko o pogodzie i pandemii Wszystkie bardziej osobiste pytania są natychmiast ucinane i w ten sposób nie dostaję nachalnych porad i oceniających komentarzy, których nie chcę ) 35 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-06-23 09:52:22 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,073 Wiek: w sam raz. Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Lady Loka napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:Mnie to jednak zawsze fascynowało jak dorośli ludzie, którzy lata trudu włożyli w wychowanie potomka, stwierdzają, że ich zasady są ważniejsze niż to jak chce żyć ich dziecko i twardo forsują swoją wersję doprowadzając do zerwania kontaktu lub jego dużego ochłodzenia. Tym bardziej, że chodzi o zachowania na dzień dzisiejszy akceptowalne społecznie i w sumie to nie robiące krzywdy nikomu. To jest taka sama zmiana społeczna jak to że kobiety zaczęły nosić spodnie. Już sobie wyobrażam jak dawno temu córki trzaskały drzwiami i zrywały kontakt z rodzicami bo ci akceptowali tylko sukienki xDA wiesz, ze tak bylo? Wystarczy sobie poczytac o zyciorysach konkretnych kobiet zwiazanych z ruchem emancypacji. One czesto byly wywalane przez swoje rodziny z samego faktu, ze chcialy pokazywac swoje moim zdaniem tu po prostu oboje powinni troche wyluzowac. I Autorka i jej ojciec. Tymczasem ona jest dokladnie taka sama i tez nie potrafi zrozumiec, ze on moze po prostu myslec dużo się zmieniło od tamtego czasu a jednocześnie jeszcze więcej wciąż jest do zrobienia ) Ja jestem zwolenniczką trzymania rodziców krótko Polscy rodzice wychowani w terrorze starszyzny żądającej bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku marzą aby teraz w końcu wejść w tą rolę. Na moich wrzucenie na luz nie działało, przekonywanie i tłumaczenie nigdy nawet nie wchodziło w grę bo traktowali mnie z góry więc z tej pozycji nie ma nawet co startować do tłumaczenia czegokolwiek. Na dzień dzisiejszy akurat są obrażeni i już z tydzień się nie odzywają ale jak nie są obrażeni to rozmawiamy tylko o pogodzie i pandemii Wszystkie bardziej osobiste pytania są natychmiast ucinane i w ten sposób nie dostaję nachalnych porad i oceniających komentarzy, których nie chcę )od kiedy mieszkam na swoim, mam calkowicie odwrotnie i wychodze z zalozenia, ze moj (nasz:D) dom to moje(nasze) zasady a jak komus sie nie podoba, to przeciez nie musi ze mna mieszkac. I w ten sposob patrze na Autorke, ktora wbila rodzicom do domu, jest w jakiejs czesci na ich utrzymaniu i probuje ich ustawiac, zamiast sie po prostu wyniesc na swoje i usamodzielnic. Dla mnie jej narzekanie na ojca i na to, jak to on nie moze sie dostosowac, jest po prostu niegrzeczne, bo to nie on powinien sie musiec dostosowywac we wlasnym domu. To Autorka jak wrocila na pare miesiecy moglaby zacisnac zeby, odbic sie od finansowego dna i odejsc. To tez troche nauczka na przyszlosc, zeby nie doprowadzac do sytuacji, kiedy utrata pracy powoduje momentalny powrot do rodzicow. Zawsze warto miec wlasne zaplecze finansowe. Autorka powinna sie wyniesc, zaczac mieszkac po swojemu i przestac szukac aprobaty u rodzicow. Oni w koncu przyjma do wiadomosci, ze mieszka z facetem przed slubem, a zreszta w sytuacji, kiedy oni juz beda na swoim, to takie teksty rodzicow mozna ucinac bardzo prostymi slowami "jestem dorosla, odpowiadam sama za siebie, zyje tak jak chce". I nie wchodzic w lat temu pojechalismy na wakacje do bliskiej rodziny partnera i tez ulokowali nas w osobnych pokojach. Nie klocilismy sie, uszanowalismy wole gospodarzy. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 36 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-06-23 10:23:02 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,490 Wiek: 35 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Właśnie. Cały problem w tym, jak nie docierają żadne rozsądne argumenty i trzeba decyzję uszanować. Uszanować wbrew sobie i wbrew swojemu komfortowi. W każdym razie, jeśli Autorka sama próbuje odwrócić sytuację w ten sposób, że tych rodziców się trzyma, to nie pozostaje jej nic innego, jak się odciąć i wyprowadzić..Jak już to zrobi, to rodzice nie mają żadnego prawa ingerować w jej życie. Mają swoje zasady i niech postępują wedle nich, ale wyłącznie ze SWOIM życiem, nie z cudzym. Natomaist te teksty w stylu: " jesteś moją córką i oczekuje, żę będziesz się zachowaywać tak, jak ja tego oczekuje", to można, delikatnie mówiąc, pozostawić bez komentarza. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 37 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2021-06-23 10:57:39 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Lady Loka napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:Lady Loka napisał/a:A wiesz, ze tak bylo? Wystarczy sobie poczytac o zyciorysach konkretnych kobiet zwiazanych z ruchem emancypacji. One czesto byly wywalane przez swoje rodziny z samego faktu, ze chcialy pokazywac swoje moim zdaniem tu po prostu oboje powinni troche wyluzowac. I Autorka i jej ojciec. Tymczasem ona jest dokladnie taka sama i tez nie potrafi zrozumiec, ze on moze po prostu myslec dużo się zmieniło od tamtego czasu a jednocześnie jeszcze więcej wciąż jest do zrobienia ) Ja jestem zwolenniczką trzymania rodziców krótko Polscy rodzice wychowani w terrorze starszyzny żądającej bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku marzą aby teraz w końcu wejść w tą rolę. Na moich wrzucenie na luz nie działało, przekonywanie i tłumaczenie nigdy nawet nie wchodziło w grę bo traktowali mnie z góry więc z tej pozycji nie ma nawet co startować do tłumaczenia czegokolwiek. Na dzień dzisiejszy akurat są obrażeni i już z tydzień się nie odzywają ale jak nie są obrażeni to rozmawiamy tylko o pogodzie i pandemii Wszystkie bardziej osobiste pytania są natychmiast ucinane i w ten sposób nie dostaję nachalnych porad i oceniających komentarzy, których nie chcę )od kiedy mieszkam na swoim, mam calkowicie odwrotnie i wychodze z zalozenia, ze moj (nasz:D) dom to moje(nasze) zasady a jak komus sie nie podoba, to przeciez nie musi ze mna mieszkac. I w ten sposob patrze na Autorke, ktora wbila rodzicom do domu, jest w jakiejs czesci na ich utrzymaniu i probuje ich ustawiac, zamiast sie po prostu wyniesc na swoje i usamodzielnic. Dla mnie jej narzekanie na ojca i na to, jak to on nie moze sie dostosowac, jest po prostu niegrzeczne, bo to nie on powinien sie musiec dostosowywac we wlasnym domu. To Autorka jak wrocila na pare miesiecy moglaby zacisnac zeby, odbic sie od finansowego dna i odejsc. To tez troche nauczka na przyszlosc, zeby nie doprowadzac do sytuacji, kiedy utrata pracy powoduje momentalny powrot do rodzicow. Zawsze warto miec wlasne zaplecze finansowe. Autorka powinna sie wyniesc, zaczac mieszkac po swojemu i przestac szukac aprobaty u rodzicow. Oni w koncu przyjma do wiadomosci, ze mieszka z facetem przed slubem, a zreszta w sytuacji, kiedy oni juz beda na swoim, to takie teksty rodzicow mozna ucinac bardzo prostymi slowami "jestem dorosla, odpowiadam sama za siebie, zyje tak jak chce". I nie wchodzic w lat temu pojechalismy na wakacje do bliskiej rodziny partnera i tez ulokowali nas w osobnych pokojach. Nie klocilismy sie, uszanowalismy wole ktoś powołuje na ten świat dziecko z założeniem że jego domowe zasady są ważniejsze niż komfort i poszanowanie poglądów reszty członków rodziny to chyba powinien jednak być singlem do końca życia. Spoko, rozumiem sensowne zasady domowe pt żadnych gości po 19 bo chce odpocząć w ciszy ale obrażanie córki bo ta postanowiła zamieszkać z chłopakiem przed ślubem albo zostać u niego na noc/wyjechac z nim na wakacje... Zadziwiające jest jak pozwalamy sobie na dużo wobec naszych najbliższych przy czym kuzynki w twarz już nie obrazimy za mieszkanie z meżczyzną bez ślubu bo to takie niekulturalne. 38 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-06-23 11:37:28 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,073 Wiek: w sam raz. Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Lady Loka napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:Tak dużo się zmieniło od tamtego czasu a jednocześnie jeszcze więcej wciąż jest do zrobienia ) Ja jestem zwolenniczką trzymania rodziców krótko Polscy rodzice wychowani w terrorze starszyzny żądającej bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku marzą aby teraz w końcu wejść w tą rolę. Na moich wrzucenie na luz nie działało, przekonywanie i tłumaczenie nigdy nawet nie wchodziło w grę bo traktowali mnie z góry więc z tej pozycji nie ma nawet co startować do tłumaczenia czegokolwiek. Na dzień dzisiejszy akurat są obrażeni i już z tydzień się nie odzywają ale jak nie są obrażeni to rozmawiamy tylko o pogodzie i pandemii Wszystkie bardziej osobiste pytania są natychmiast ucinane i w ten sposób nie dostaję nachalnych porad i oceniających komentarzy, których nie chcę )od kiedy mieszkam na swoim, mam calkowicie odwrotnie i wychodze z zalozenia, ze moj (nasz:D) dom to moje(nasze) zasady a jak komus sie nie podoba, to przeciez nie musi ze mna mieszkac. I w ten sposob patrze na Autorke, ktora wbila rodzicom do domu, jest w jakiejs czesci na ich utrzymaniu i probuje ich ustawiac, zamiast sie po prostu wyniesc na swoje i usamodzielnic. Dla mnie jej narzekanie na ojca i na to, jak to on nie moze sie dostosowac, jest po prostu niegrzeczne, bo to nie on powinien sie musiec dostosowywac we wlasnym domu. To Autorka jak wrocila na pare miesiecy moglaby zacisnac zeby, odbic sie od finansowego dna i odejsc. To tez troche nauczka na przyszlosc, zeby nie doprowadzac do sytuacji, kiedy utrata pracy powoduje momentalny powrot do rodzicow. Zawsze warto miec wlasne zaplecze finansowe. Autorka powinna sie wyniesc, zaczac mieszkac po swojemu i przestac szukac aprobaty u rodzicow. Oni w koncu przyjma do wiadomosci, ze mieszka z facetem przed slubem, a zreszta w sytuacji, kiedy oni juz beda na swoim, to takie teksty rodzicow mozna ucinac bardzo prostymi slowami "jestem dorosla, odpowiadam sama za siebie, zyje tak jak chce". I nie wchodzic w lat temu pojechalismy na wakacje do bliskiej rodziny partnera i tez ulokowali nas w osobnych pokojach. Nie klocilismy sie, uszanowalismy wole ktoś powołuje na ten świat dziecko z założeniem że jego domowe zasady są ważniejsze niż komfort i poszanowanie poglądów reszty członków rodziny to chyba powinien jednak być singlem do końca życia. Spoko, rozumiem sensowne zasady domowe pt żadnych gości po 19 bo chce odpocząć w ciszy ale obrażanie córki bo ta postanowiła zamieszkać z chłopakiem przed ślubem albo zostać u niego na noc/wyjechac z nim na wakacje... Zadziwiające jest jak pozwalamy sobie na dużo wobec naszych najbliższych przy czym kuzynki w twarz już nie obrazimy za mieszkanie z meżczyzną bez ślubu bo to takie ze autorka powinna sie wyniesc stamtad, zaczac zyc po swojemu i nie pozwalac sobie na dalsze dyskusje i dogadywanie ojca na ten temat. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 39 Odpowiedź przez Marata 2021-06-23 14:11:51 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Jeżeli ktoś powołuje na ten świat dziecko z założeniem że jego domowe zasady są ważniejsze niż komfort i poszanowanie poglądów reszty członków rodziny to chyba powinien jednak być singlem do końca życia. Spoko, rozumiem sensowne zasady domowe pt żadnych gości po 19 bo chce odpocząć w ciszy ale obrażanie córki bo ta postanowiła zamieszkać z chłopakiem przed ślubem albo zostać u niego na noc/wyjechac z nim na wakacje... Zadziwiające jest jak pozwalamy sobie na dużo wobec naszych najbliższych przy czym kuzynki w twarz już nie obrazimy za mieszkanie z meżczyzną bez ślubu bo to takie pewnym momencie dzieci stają się dorosłe - tzn. min. że odpowiadają za siebie finansowo, ponoszą konsekwencje swoich działań, są w stanie się utrzymać. Autorka nie jest w stanie się utrzymać, nie odpowiada za swoje utrzymanie finansowo- nie jest jeszcze dorosła. Jest pod opieką rodziców, a Ci w ramach procesu wychowawczego mogą wymagać od niej przestrzegania zasad panujących w ich zniknie, gdy autorka się wyprowadzi i rzeczywiście stanie się dorosła. Na razie nie jest. 40 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2021-06-23 16:06:22 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Marata napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:Jeżeli ktoś powołuje na ten świat dziecko z założeniem że jego domowe zasady są ważniejsze niż komfort i poszanowanie poglądów reszty członków rodziny to chyba powinien jednak być singlem do końca życia. Spoko, rozumiem sensowne zasady domowe pt żadnych gości po 19 bo chce odpocząć w ciszy ale obrażanie córki bo ta postanowiła zamieszkać z chłopakiem przed ślubem albo zostać u niego na noc/wyjechac z nim na wakacje... Zadziwiające jest jak pozwalamy sobie na dużo wobec naszych najbliższych przy czym kuzynki w twarz już nie obrazimy za mieszkanie z meżczyzną bez ślubu bo to takie pewnym momencie dzieci stają się dorosłe - tzn. min. że odpowiadają za siebie finansowo, ponoszą konsekwencje swoich działań, są w stanie się utrzymać. Autorka nie jest w stanie się utrzymać, nie odpowiada za swoje utrzymanie finansowo- nie jest jeszcze dorosła. Jest pod opieką rodziców, a Ci w ramach procesu wychowawczego mogą wymagać od niej przestrzegania zasad panujących w ich zniknie, gdy autorka się wyprowadzi i rzeczywiście stanie się dorosła. Na razie nie stają się dziś dorosłe szybciej niż są w stanie się utrzymać. To nie te czasy gdzie 18latki szły do pracy się utrzymywać. Trzeba trochę realnie patrzeć na świat i na rzeczywistość a nie tylko na swoje zasady, z resztą póki córka studiuje to ojciec żadnej łaski nie robi, dopłacać musi do tego interesu czy mu się podoba czy nie. A proces wychowawczy już został zakończony, miał swoją szansę na wychowanie pobożnej zakonnicy - jak widać nie pykło. Ja jakby widzę co wcześniej było napisane w tym wątku i wyprowadzce i w 100% popieram, że do póki się nie wyniesie to nie będzie miała spokoju. Mnie po prostu zadziwia ja beznadziejnego ma ojca i jak wszyscy zgodnie przyklaskują idei - jego dom, dostosuj się. Ja jestem zdania że należy walczyć o swoje bez względu na to gdzie mieszkamy Jak mu będzie tak ustępować to potem się chłop mocno zdziwi na starość w przypadku niedołężności też zrobi mój dom moje zasady a on przecież cały czas myślał że jest dobrym kochanym tatusiem :DD Walcząc na bieżąco wbrew pozorom daje mu szansę poprawy ) 41 Odpowiedź przez Valkyrie 2021-06-23 16:36:14 Valkyrie Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-06-16 Posty: 40 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a: Mnie po prostu zadziwia ja beznadziejnego ma ojca i jak wszyscy zgodnie przyklaskują idei - jego dom, dostosuj się. Też tak czytam i widzę, że w myśleniu wielu ludzi dzieciak to dalej podrzędna istota winna posłuszeństwo i element w rodzinie gorszy i mniej ważny praw pozbawiony. Może i moi rodzice wiele do życzenia pozostawiają ale zawsze powtarzali, że nabyty dom to nasz dom, to rodzinny dom, jestem częścią rodziny więc jest tak samo mój jak i ich. Nie spisywali ze mną umowy do prawa pobytu na ich terytorium mieszkalnym z nakazem myślenia i postępowania jak oni oczywiście jak przeginałam to były uwagi i kłótnie ale nigdy nie było hasła dostosowania się, czułam się w rodzinie na równi, bez zagrożenia, że jak nie będę grzeczna to mnie wypieprzą z ich domu.. bo też był mój słyszałam, że nie popierają moich działań, ale jeśli nie wchodziły im w paradę to był komentarz "twoje życie, rób co chcesz, mimo że myślimy inaczej". Ojcu wątkowemu się czkawką odbije takie wychowanie córuni 42 Odpowiedź przez noben 2021-06-23 18:24:16 noben Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: miłosny Zarejestrowany: 2021-01-05 Posty: 716 Wiek: 89 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek krolowachlodu87 napisał/a:Dzieci stają się dziś dorosłe szybciej niż są w stanie się to zdolność do samodzielnej egzystencji... 43 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-06-23 18:37:22 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,588 Odp: Wtrącanie się rodziny w związek Paula567 napisał/a: Czy u kogoś z Was był podobny problem? Jak sobie z tym poradziliscie?...Nie dajemy rady....U mnie był podobny problem, chociaż to zupełnie inna historia. Skoro chciałam żyć po swojemu, to dla mnie naturalnym krokiem była wyprowadzka z domu. Przez ponad 2 lata właściwie nie miałam kontaktu ze swoim tatą, ale muszę dodać, że dzisiaj jest on osobą, której ufam najbardziej na jest chyba to, że wtrącanie się mojego taty do mojego ówczesnego związku, życia nie wynikała z dulszczyzny, ale z obawy, że źle ulokowałam uczucia, że zostanę wykorzystana itp. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
rodzina wtrąca się w wychowanie dziecka